Zamawianie jedzenia

To może jemy zamówione w domu?

Raczej nie. Codziennie robi to niecałych 6% (prawdopodobnie catering). Raz w tygodniu szamę załatwia sobie 26% z nas, a raz w miesiącu 32%. Od wielkiego dzwonu na zamawianie decyduje się 23,5% osób, a w ogóle nie korzysta z tego 12,5%.
Zamawianie codziennie tylko dla bogatych, bo RPW dla tej opcji to aż 10 200 zł. Na cotygodniowe zamówienia pozwalają sobie osoby z oszczędnościami 7800 zł, a raz w miesiącu 5800 zł. Osoby rzadko zamawiające to ci, którym zostaje 4800 zł każdego miesiąca, a 3500 zł mają osoby, które w ogóle nie zamawiają.
Geje chętnie zamawiają jedzenie – robi tak codziennie prawie 8%, wobec 5% lesbijek i 8% osób heteroseksualnych. Raz w tygodniu lub miesiącu zamawia po 27% gejów. Lesbijki są mniej chętne – raz w tygodniu zamawia 29% lesbijek, ale raz w miesiącu 38%. Osoby heteroseksualne chętnie zamawiają raz w tygodniu 28% lub raz w miesiącu 26%.

Czy w takim razie warto prowadzić kampanię dostaw jedzenia dla osób LGBTQIAP+?

Tak! Co prawda 13,5% gejów w ogóle nie zamawia jedzenia (widać wolą jeść na mieście niż w domu), to robi tak tylko 6,5% lesbijek i aż 21,5% osób heteroseksualnych.

Czy mężczyźni gotują?

Raczej tak. Co prawda tylko 20% mężczyzn nie zamawia i nie chodzi jeść na miasto, ale mężczyźni raczej rzadko korzystają z gotowych rozwiązań. Średnia dla mężczyzn przy zamawianiu to 2,88, dla kobiet 2,9, a dla osób niebinarnych 2,95. Innymi słowy, najczęściej zamawiają jedzenie… osoby niebinarne. Mężczyźni zdecydowanie preferują iść zjeść na miasto niż zamówić, kobiety tylko nieznacznie bardziej wolą jeść na mieście, a dla osób niebinarnych nie robi to większej różnicy.

To kto gotuje w domu?

Codziennie gotuje prawie 90% z nas. Raz w tygodniu dzień czy dwa bez gotowania organizuje sobie aż 60% osób respondenckich. Raz czy dwa w miesiącu to już 68% osób badanych. Rzadziej niż to korzysta 43% badanych, a dla 19% każdy dzień jest dniem własnej kuchni.